czwartek, 21 lipca 2011

Deszcz kontra buteleczka

Deszcz. Jedni twierdzą że ma swój urok, inni że to zaraza z kosmosu. Jak pada, naprzykład od 40h, to można się chyba troszkę zdenerwować, zakląć po cichu siarczyście i wytrąbić jakąś butelczynę w jakimś miłym towarzystwie?  Folozofia w tym żadna, ale jak się mieszka 450 km od domu, ma się nie pijącą żone to o takie toważystwo naprawdę ciężko. Najlepsza ekipa została w Domu i nikt za cholere, mnie nie chce tutaj często odwiedzać.
Ja tym czasem pozdrawiam Warszawę, zatłoczona do granic możliwości!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz