poniedziałek, 4 października 2010

Kampania (Wojna) wyborcza...

Nie podważając słuszności, działań rządu w sprawie dopalaczy warto zastanowić się jednak, co takiego wydarzyło się ostatnimi czasy że podjęto tak drastyczne kroki w sprawie "Dopalaczy"?
Zastanawia też fakt, dlaczego żadne z krajów europejskich nie podjęło takich działań wobec tego świństwa. Być może zabrania tego europejskie prawo?
Czy rząd polski na fali wyborów samorządowy, idąc po bandzie zamyka bezprawnie sklepy z "dopalaczami"? Jeżeli rząd się pomylił i nie jest tak, jak mówi premier Tusk, że państwo działa na granicy prawa, tylko poza prawem?
Kto za to zapłaci, za być może przegrane procesy z właścicielami ponad 900 sklepów które kazano zamknąć? Kto zapłaci za darmową kampanie wyborczą PO? Czy znowu mamy do czynienia z akcją w stylu "oby do wyborów? Potem się będziemy martwić? Czy w końcu ktoś się przyzna że ostatnie lata działania tych sklepów odbywały się za "cichym" przyzwoleniem władz, czekających na wybory żeby rozpocząć "Igrzyska"? Można by pomyśleć że tak jak Pisowi, katastrofa Smoleńska była potrzebna jak rybie woda, tak wszystkie obecne ludzkie nieszczęścia są potrzebne rządzącym do pokazania swojego "zaangażowania" i spijania śmietany wyborczej z deseru. Czy zostaną rozliczeni urzędnicy którzy pozwolili na ten proceder, czy wszystko zostanie zrzucone na karb wolnego rynku, prawa europejskiego i innych widzimisie rzeczników prasowych??
Czas pokaże, historia i wyborcy ocenią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz