poniedziałek, 5 lipca 2010

Kamień z serca i cuda, cudeńka

Zmęczony toczącą się kampanią wyborczą, nie zauważyłem jak zaczyna mi być obojętny wynik tych wyborów. Jedynym materiałem pędnym była moja osobista niechęć do sekty zwanej Pis. Zatwardziałych oszustów, naciągających rzeczywistość lepiej od Matrixa.
Wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy, Państwowa Komisja Wyborcza podała że Jarek wyprzedził Bronka. Noc moja była niespokojna, tym z większym niepokojem i obawom sprawdzałem rano wyniki. No i udało się. Udał się wygrać, lecz stało się to mała ilością głosów. Jarkowi i jego sztabowi udało się oszukać prawie 48% głosujących Polaków. Ciekawostką jest to że większość z głosujących na Jarka, wstydzi się w towarzystwie swoich sympatii wyborczych. Najzwyczajniej kantuje swoją rodzinę, przyjaciół, znajomych. "Nie no ja na tego debila Jarka to nie zagłosuje, co ten Pis robi...bla, bla, bla", kłamstwo tej partii idzie od samych dołów. Jak już jest w komisji wyborczej, z lekkimi wyrzutami sumienia że wszystkich dookoła oszukał, ale bez chwili zawahania skreśla Jarka. No ale przecież za komuny połowa Polaków donosiła na drugą połowę i też udawała że to na niego donoszą. Więc można się przyzwyczaić do takiej polityki kameleona. Zastanówcie się ile z osób wam znanych zapowiedziało że poprze Jarka? I jak to się stało, że prawie co druga osoba na niego zagłosowała?
Wszyscy jesteście podejrzani...

2 komentarze:

  1. Chwała tym co się pomylili i zagłosowali na Bronka.
    Co do tego kłamstwa co się tak szerzy to zaobserwowałem, że Ci którzy są dumni z wygranej mówią co tam zakreślili na kartce, reszta mówi "...głosowałem na Pana K..."
    Przypomniało mi się, że oglądając wczorajsze próby ogłoszenia wyników w TVP jakoś dziwnie uśmiechała się prezenterka - coś jakby założyła się o 500zł że Bronek wygra.
    Wygrał, a ona się jakoś głupio cieszy.

    Teraz czekamy na następny krok naszego JK który jak Joker z Batmana przyczaił się do najbliższej okazji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardziej jak Hulk. Kiedy trzeba dostaje amby, robi zadymę, następnego dnia robi budzi się z podartymi portkami i przed kamerami wmawia ludziom że to nie on, a osobiście w to wierzy bo nic nie pamięta.

    OdpowiedzUsuń