czwartek, 21 stycznia 2010

Wszystko to co kocham

Może i specjalistą, ani krytykiem od filmów nie jestem. Ale jakiś tam swój rozum mam.
Któregoś pięknego dnia, zobaczyliśmy wraz z małżonką reklamę filmu "Wszystko to co kocham" Młodość, bunt, Punk Rock. Wszystko w rytm muzyki, młodości i pogo!! Postanowiliśmy się na niego udać....Rany a był taki wybór filmów!!!
Jako młody Punk Rockowiec, na kilkudziesięciu undergrundowych koncertach byłem, może nie w latach 80-tych, ale naprawdę w okresie gdzie imprezy te, nie miały charakteru komercyjnego. Niestety mam małe pole do porównania, bo na filmie nie było praktycznie żadnego koncertu punk rockowego!! Ale jak wygląda, jak myśli i zachowuję się Punk, na pewno wiem!!
Wracając do filmu. Na początek wspomnę tylko że najważniejszym elementem, jaki chciał reżyser pokazać to fakt że kiedyś paliło się bardzo dużo papierosów. Palą wszyscy, wszędzie i zawsze. Ale jak to w całym filmie było, bez hardcoru bo współczesne papieroski palili. To samo dotyczy się strojów. Każdy nosi nie zidentyfikowane bliżej buty, spodnie, bluzki, kurtki...ale jakoś podjeżdża mi to New YOrkerem, albo innym badziewiem. No bo po co długo szukać jak tam przecież prawie identyczne rzeczy mają. Spodnie, już na gotowo poprzecierane a kurtki jak by z innej epoki. Ale niestety nie z tej co potrzeba!! Wszyscy ubrani na kolorowo i modnie, wytłumaczeniem może być że to może jakieś wyjątkowo bogate miasto, sami marynarze, hilife? Szkoda że moda wyglądała na przełom 2008-2009, czyli trochę starocią jechało, powinna być to kolekcja 2009-2010. Przypomina mi się stara wersja filmu Star Trek, gdzie kosmonauci mieli bryczesy, nosili obcisłe bluzki i dzwony, a kosmici wyglądali jak gwiazdy Rocka!!
Film był nisko budżetowy, ale co zrobić, takie czasy. Jedynym sponsorem na jakiego mogli liczyć był producent taniego wina, "Patykiem pisane WINO", tak to zawsze się gdzieś upchnie jakieś Pepsi, Suzuki albo Plusa, i już więcej pieniążków jest na film.
Wg standardów reżysera, młody Punk był: młody, grzeczny, powyżej dwóch dni nieobecności w szkole miał wyrzuty sumienia, od czasu do czasu wypił wino, palił fajki, podrywał koleżanki ze szkoły, grał w kapeli, aha no i wyrywał starsze panie. Głowy bohater miał taki wyraz twarzy że trzeba było się domyślać czy ma mongolizm czy po prostu taką mistrzowską mimikę twarzy.
O reszcie ciężko napisać bo treść i sens filmu były tak rozmyte, jak makijaż po godzinie płaczu. Ludzie ci nie mieli żadnej ideologii. Nie wiadomo czy celem ich był festiwal w Koszalinie, czy może miłość, punk? Bohaterowie są bezpłciowi. Główny bohater ma ojca oficera marynarki. Zycie jak w Madrycie, ojciec wspiera syna w punkrocku, na wszystko mu pozwala, no ogólnie bajka, tego się spodziewaliśmy? Następny natomiast ma ojca tyrana, ten go bije...ale nic to do filmu nie wnosi. Scena gdy okazuję się że został pobity trwa 3 sekundy, wszyscy mówią "a to chuj" i biegną dalej szczęśliwi trzymając się za ręce!! W filmie niema żadnej konsekwencji. Śmierć babci głównego bohatera, wnosi tyle że sobie myślimy, ale ten Chyra to dobry aktor. Nigdy więcej nic się o tym nie mówi, nie zmienia się w żaden sposób styl życia, myślenie. Babcie zmarła i koniec...jak w życiu. Żadne z pokazanych w filmie wydarzeń, nie mają żądnych konsekwencji. No nie wiem, chwilowej depresji, rozmowy, śmierci..no nic.
Stan wojenny został przedstawiony jako problem osobisty rodziny bohatera, co powiedzą sąsiedzi, czy będę miał pracę? Na ulicach przed oknem stoi dwóch żołnierzy, a na ulicy jedzie transport wojska. O i już po stanie wojennym.
Natomiast są i plusy. Olga Frycz i Katarzyna Herman pokazały cycki. I to by było na tyle.
Film dostał wiele nagród. Uhonorowany został Złotym Klakierem na 34 Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, wyróżnienie dla najdłużej oklaskiwanego filmu w konkursie głównym!!!! Słabo? Do tego jeszcze ponoć to najbardziej Zbuntowany film roku?! Też słabo?
Czy autorzy scenariusza, reżyser i inni, widzieli film "Ostatni dzwonek"? Myślę że nie, bo by im było wstyd za swoje dzieło.
Tak czy siak ten film będzie zajmował ważne miejsce w moim życiu. Pokaże go mojemu dziecku i powiem: "Tak właśnie nie było".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz