wtorek, 9 lutego 2010

Znów Białoczerwona

W Stanach znów huczy. Nie, nie dzięki wizycie Księdza Rydzyka. To przez innego Bohatera.
Jak my tutaj uwielbiamy jeździć z otwartymi oknami i słuchać rozdzierające monotonnie życia discopolo. Flaga Biało-czerwona dumnie łopocze przez szybę pędzącego Chevroleta. Polskie przekleństwa znów będą trendy a polska wódka obficie zaleje amerykańskie stoły. (Bruce Willys, już dawno wyczuł pismo nosem reklamując polską wódeczkę.) Na codzień udajesz że jesteś innej narodowości, dzisiaj w dniu chwiały, gdzie na ustach wszystkich jesteśmy my... Teraz, nadszedł czas armagedonu, znów możemy oddychać pełną piersią, jak za Wałęsy, Papierza Polaka, Andrzeja Gołoty.
My, największy naród świata, rękoma Tomasza Adamka, pokonał czarnego Amerykanina na punkty w 12 morderczych rundach!!! Czy to Matka Boska z Częstochowy, kierowała jego pięści? Czy to boska kara dla murzyna? Tak czy siak jest to dzień chwały narodu Polskiego na obczyźnie!!

ps. Może jakiś order od Kaczyńskiego dla Adamka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz